Recenzja Nubia Z11 mini

Gdy otworzyłem pudełko z Nubią Z11 mini od razu wiedziałem, że przez najbliższe tygodnie będę miał do czynienia z bardzo ładnym i ciekawym smartfonem. Teraz, po testach tego urządzenia, muszę przyznać, że pierwsze wrażenie było strzałem w dziesiątkę, a telefon faktycznie okazał się interesujący. Czym mnie zaskoczył i czy jest on wart naszej uwagi? Wszystkiego dowiecie się w tej recenzji.

Specyfikacja techniczna Nubii Z11 mini:

W momencie publikacji recenzji cena urządzenia nieznana.

WIDEORECENZJA NUBII Z11 MINI

OBUDOWA I WYŚWIETLACZ

Nubia Z11 na pierwszy rzut oka wydaje się bardzo dobrze zbudowanym smartfonem, który stworzony jest głównie ze szkła. Pierwszy kontakt z urządzeniem może jednak szybko rozczarować, ponieważ okazuje się od razu, że na tyle umieszczono przeciętnej jakości tworzywo sztuczne, na którym pojawia się sporo odcisków palców i rys. Lekko oszukani możemy się poczuć również biorąc pod uwagi boki urządzenia. Mimo, że wydaje się, że są one wykonane z metalu, to tak naprawdę jest on obecny tylko po prawej i lewej stronie smartfona, a od dołu i góry znajdziemy już tylko imitację z plastiku.

Na tyle producent zamieścił 16-megapikselową matrycę aparatu głównego wraz z pojedynczą diodą LED. Warto powiedzieć, że soczewka jest na równi z obudową smartfona, a wokół niej pojawił się czerwony pierścień, który prezentuje się, według mnie, rewelacyjnie. Nieco niżej znajdziemy okrągły skaner linii papilarnych, a na dole mamy jeszcze napis Nubia.

Na froncie umieszczono 5-calowy wyświetlacz LTPS TFT. Ma on rozdzielczość Full HD (1920 x 1080 pikseli), co przekłada się na zagęszczenie pikseli na poziomie 441 pikseli na cal. Ekran charakteryzuje się bardzo intensywnymi kolorami, jedynie nieco lepsza mogłaby być biel, która jest tutaj lekko niebieskawa. Na pochwałę natomiast zasługują bardzo dobre kąty widzenia oraz jasność. Maksymalna jest na tyle wysoka, że bez problemu zobaczymy wszystkie treści w bardziej słoneczne dni, a minimalna jest na tyle ciemna, że na pewno nie zostaniemy oślepieni, gdy w środku noc spojrzymy na naszego smartfona.

Nad wyświetlaczem umieszczono 8-megapikselowy aparat, garstkę czujników oraz głośnik do rozmów. Na dole natomiast jest widoczny czerwony klawisz dotykowy home, który po dotknięciu podświetla się na ten sam kolor, co wygląda bardzo interesująco. Po prawej i lewej stronie mamy niewidoczne klawisze wstecz oraz opcje, które podświetlają się po dotknięciu tworząc małe, czerwone kropki.

Na prawej krawędzi znalazło się miejsce na klawisze głośności oraz zasilania, na przeciwległym boku umieszczono wysuwaną przy pomocy szpilki tackę na karty nanoSIM i microSD (obsługa do 200GB). Warto dodać, że smartfon obsługuje dwie karty SIM jednocześnie, ale wtedy musimy zrezygnować z możliwości rozbudowania pamięci. Na dole producent umieścił złącze USB typu C oraz głośnik multimedialny i mikrofon, a od góry znajdziemy już tylko złącze słuchawkowe.

Wspomniany głośnik multimedialny nie jest stereo, co mogłyby sugerować dwie takie same maskownice na dole smartfona. Za jedną znajdziemy głośnik mono, za drugą mikrofon. Jednak co do jakości odtwarzanych dźwięków nie można się zbytnio przyczepić, ponieważ są one bardzo głośne, a przy tym nie usłyszymy żadnych szumów czy trzasków. Dźwięk jedynie mógłby być nieco mniej stonowany, ponieważ czasami miałem wrażenie, że muzyka była z lekka „spłaszczona”, co bardziej wymagającym słuchaczom może przeszkadzać.

Spis treści:

1. Wzornictwo, jakość wykonania. Wyświetlacz
2. Działanie, oprogramowanie. Czytnik linii papilarnych
3. Aparat. Bateria. Podsumowanie

SYSTEM I DZIAŁANIE

Smartfon działa dzięki systemowi operacyjnemu Android 5.1.1 Lollipop z nakładką od ZTE. Jest ona, niestety, dość niedopracowana, szczególnie, jeśli chodzi o język polski. Część opcji, komunikatów i aplikacji nie jest do końca spolszczonych, przez co osoby nieznające języka angielskiego mogą mieć problemy z komfortowym używaniem smartfona. Pomijając już nawet kwestię zrozumienia niektórych komunikatów – takie połowiczne spolszczenie po prostu też śmiesznie wygląda. Kilka przykładów wymieszanych dwóch języków na poniższych zrzutach:

To jednak, jak udało nam się dowiedzieć, ma zostać poprawione dzięki odpowiedniej aktualizacji oprogramowania, jeszcze przed wprowadzeniem modelu na polski rynek.

Nubia Z11 mini ma kilka dodatków umieszczonych w nakładce systemowej. Jest to, na przykład, nieco urozmaicony sposób wykonywania zrzutów ekranu. Oprócz standardowego screenshota po przyciśnięciu klawiszy ciszej i power, możemy uruchomić dodatkowe opcje po nieco dłuższym przytrzymaniu tych przycisków. Mamy wtedy dostęp do wybrania rozmiaru i kształtu przechwyconego ekranu (kwadrat, prostokąt, kółko, serce lub własny kształt). Poza tym jest long screenshot, czyli automatycznie łączone, dłuższe zdjęcie oraz screen recording umożliwiające nagranie ekranu bez żadnych zewnętrznych aplikacji.

Na pochwałę zasługuje obecność trybu dwóch okien. Po włączeniu tej opcji w ustawieniach dzielony ekran uruchamiamy po przeciągnięciu palcem od dołu ekranu do środka. Możemy podzielić ekran na trzy sposoby w proporcjach 1:3, 1:1 oraz 3:1. To, co mi się najbardziej spodobało, to możliwość uruchomienia prawie każdej aplikacji w tym trybie. Dodatkowo każdy program można wyświetlać na dwa sposoby: w domyślnych proporcjach lub dopasowanych do rozmiaru podzielonego ekranu. Co ciekawe – w trybie dwóch aplikacji nie możemy zazwyczaj wykonać zrzutu ekranu, ale zrzut podczas wyświetlaniu informacji o zablokowanej takiej możliwości – już tak.

Oprócz trybu dwóch okien mamy również opcję, która nazwana została dual instance. Pozwala ona na uruchomienie dwóch aplikacji, na przykład z różnymi zalogowanymi kontami, w jednym momencie. Przynajmniej tak to wygląda w teorii, bo w praktyce, po włączeniu tej funkcji pojawia się komunikat, że nie znaleziono współpracujących z tym programów.

W systemie znajdziemy kilka gestów, które ułatwiają obsługę urządzenia. Jest to, na przykład, podświetlanie ekranu po dwukrotnym dotknięciu, czyli opcja dość popularna w wielu smartfonach. Bardziej niestandardowe są jednak takie gesty, jak możliwość wygaszenia ekranu po zakryciu go ręką (podobnie, jak w przypadku wielu inteligentnych zegarków), wykonywanie zrzutu ekranu po przeciągnięciu trzema palcami od dołu do góry, a także przełączanie się pomiędzy aplikacjami po przesunięciu trzema palcami od lewej do prawej.

Są też gesty wykonywane przy krawędzi wyświetlacza, które możemy w pewien sposób spersonalizować. Po przesunięciu przy prawej lub lewej krawędzi ekranu możemy uruchomić wybraną przez nas aplikację, poza tym przesunięcie dwoma palcami przy obu krawędziach jednocześnie w górę lub dół pozwala zmieniać głośność multimediów lub jasność wyświetlacza, a kilkukrotne przesunięcie przy prawej krawędzi czyści pamięć i zamyka aplikacje uruchomione w tle.

Jak już o tym mowa – zaskoczyło mnie, że w smartfonie nie mamy klawisza ostatnich aplikacji jak w niemal wszystkich nowszych smartfonach. Dotykowe klawisze pod wyświetlaczem pozwalają tylko przejść do ekranu głównego, cofnąć lub uruchomić opcje. W ustawieniach możemy jedynie zmienić lokalizację tych dwóch ostatnich – czy będą się znajdowały po lewej, czy prawej stronie. Uruchamianie ostatnich aplikacji można uruchomić jedynie poprzez dłuższe przytrzymanie klawisza wstecz. Można się do tego przyzwyczaić, ale nie ukrywam, że kilka chwil mi to zajęło, zanim odkryłem, jak uruchomić listę programów działających w tle.

Skaner linii papilarnych

Skaner odcisków palców zaimplementowany w Nubii Z11 mini świetnie radzi sobie z najważniejszą funkcją, do której został stworzony – odblokowywaniem smartfona, ponieważ trwa to dosłownie tylko chwilkę. Warto dodać, że nie musimy podświetlać ekranu, żeby odblokować urządzenie – wystarczy tylko dotknąć skaner.

Skaner ma też kilka innych zastosowań, oprócz samego odblokowywania urządzenia. Może on po przytrzymaniu wywoływać zaawansowane opcje zrzutów ekranów, o których pisałem wyżej, a także może służyć do odblokowywania niektórych aplikacji. W ustawieniach możemy wybrać, które aplikacje będą wymagały hasła lub odcisku palca przy uruchamianiu. Nie działa to jednak perfekcyjnie i czasami wybrane przez nas wcześniej programy i tak otwierają się nie wymagając hasła.

Zaskoczeniem była też w pewien sposób dla mnie aplikacja galerii. Przeglądając zdjęcia przy użyciu klawiszy ciszej i głośniej możemy oddalać i przybliżać fotografię. Mi ten dodatek się spodobał, jednak gdyby komuś nie przypadł do gustu to może być problem – nie znalazłem nigdzie możliwości wyłączenia tej funkcji.

Mi osobiście do gustu przypadł prosty, a zarazem funkcjonalny wygląd nakładki systemowej. Osobom, którym jednak wygląd nie do końca się podoba, może spodobać się zaimplementowana aplikacja motywów, w której znajdziemy całkiem pokaźną liczbę tematów zmieniających interfejs systemu.

Co do płynności systemu – nie ma się do czego przyczepić. Wszystkie aplikacje działają bardzo płynnie, nic raczej się nie zacina i nie spotkałem się jeszcze z żadnymi samoczynnie zamykającymi się aplikacjami. W grach smartfon również radzi sobie bardzo dobrze i nawet w bardziej wymagające tytuły można zagrać bez większych przeszkód. Poniżej kilka wyników z testów syntetycznych:

Kilka słów o modułach łączności w Nubii Z11 mini, choć nie ma tu się za bardzo nad czym rozwodzić – internet przegląda się płynnie, zarówno po WiFi, jak i transmisji danych, Bluetooth działa prawidłowo, a GPS ustala dość szybko naszą lokalizację i nie „gubi” jej podczas używania nawigacji. Warto dodać również, że do dyspozycji mamy dwa sloty na kary SIM, więc możemy korzystać z dwóch kart jednocześnie.

Trzeba jednak pamiętać, że możemy korzystać jednocześnie albo z dwóch kart SIM, albo z jednaj SIM i jednej microSD. Gdy zdecydujemy się na drugi wariant to będziemy mogli znacznie rozszerzyć pojemność naszego smartfona – jest obsługiwane nawet 200GB. Jak już o pamięci mowa – warto dodać, że w urządzeniu zaimplementowano jej 32GB, z czego dla użytkownika przeznaczone jest około 24GB.

Spis treści:

1. Wzornictwo, jakość wykonania. Wyświetlacz
2. Działanie, oprogramowanie. Czytnik linii papilarnych
3. Aparat. Bateria. Podsumowanie

APARAT

W Nubii Z11 mini znajdziemy 16-megapikselową matrycę aparatu Sony IMX298 z przysłoną f/2.0. Jest ona w stanie wykonać ładne fotografie, lecz niestety głównie przy dobrym świetle. Są one wtedy wyraźne, szczegółowe, kolory są nasycone, a dodatkowo można wyostrzyć nawet bardzo małe elementy. Przy nieco gorszym oświetleniu jakość spada i zdjęcia stają się mało wyraźne, a wręcz bywają często rozmazane, a dodatkowo telefon czasem nie radzi sobie z „łapaniem” ostrości.

Aparat frontowy to 8-megapikselowa matryca wykonująca dobrej jakości zdjęcia ze sporą ilością szczegółów. Kolory są nasycone, a kąt widzenia soczewki wystarczająco szeroki. Jedyne, do czego tak naprawdę można się przyczepić, to do tego, że przy słabszym świetle niektóre zdjęcia wychodzą lekko rozmazane.

Aplikacja aparatu wygląda rewelacyjnie, a dodatkowo ma całą masę ciekawych dodatków. Są to tryby, takie jak panorama, slow motion, time lapse, malowanie światłem, śledzenie rejestrowanego obiektu, klonowanie przedmiotów, nakładanie na siebie kilku fotografii, czy edytor wideo umożliwiający łączenie maksymalnie 100 zdjęć w kilkusekundowy film. Przy niektórych trybach smartfon sugeruje nam, że powinniśmy użyć statywu, żeby nie rozmazać fotografii.

Najbardziej rozbudowany jest jednak tryb profesjonalny. Możemy ustalić bilans bieli, iso, czas naświetlania oraz ostrość zdjęć. Szczególnie ta ostatnia opcja przypadła mi do gustu – nie dość, że możemy uchwycić na fotografii bardzo małe elementy, to aplikacja zaznacza czerwonymi kropkami obszar, który został wyostrzony, co bardzo ułatwia korzystanie z tej funkcji.

BATERIA

Akumulator zaimplementowany w Nubii Z11 mini ma pojemność 2800 mAh. Pozwala to na bezproblemowe korzystanie z urządzenia przez około 1,5 dnia. Przy nieco oszczędniejszym użytkowaniu jesteśmy w stanie osiągnąć wyniki na poziomie 2, a nawet 3 dni. Wszystko, tak naprawdę, zależy od intensywności użytkowania. Przy maksymalnej jasności i ciągłym oglądaniu filmów telefon wytrzymywał około 4 godzin, natomiast przy automatycznej jasności i używaniu smartfona głównie do przeglądania stron internetowych i serwisów społecznościowych można uzyskać wyniki nawet na poziomie 5,5 godziny.

Zdjęcie jest elementem kampanii marketingowej Kiano

PODSUMOWANIE

Nubia Z11 mini to bardzo ciekawe urządzenie, które zaskoczyło mnie pod wieloma aspektami. Przede wszystkim poniekąd zakochałem się w nakładce systemowej, która wygląda świetnie, a poza tym ma masę ciekawych funkcji, które ułatwiają korzystanie ze smartfona. Do dyspozycji w tym telefonie mamy też dobre aparaty, przyzwoitą baterię, a także skaner odcisków palców, który odblokowuje urządzenie dosłownie w ciągu kilku chwil. Osobiście uważam również, że Nubia Z11 mini to po prostu bardzo ładne urządzenie, a charakteru dodają mu czerwone wstawki i ciekawie podświetlane klawisze funkcyjne.

Do wad mogę natomiast zaliczyć grzanie się obudowy, szczególnie metalowych ramek, poza tym występują małe problemy z wykonywaniem fotografii przy gorszym oświetleniu, a niektórym nie do końca może przypaść głośnik multimedialny przez dość mocne stonowanie dźwięków. Największą wadą dla niektórych może być jednak niedokładne spolszczenie nakładki, przez co sporo komunikatów i opcji jest w języku angielskim.

Czy ja polecam Nubię Z11 mini? Jak najbardziej tak! Jest to świetne urządzenie ze sporymi możliwościami i w sumie jedyną poważną wadą tego smartfona jest nie do końca spolszczony system – ale i to ma zostać poprawione.

Jedynie nie jestem w stanie wypowiedzieć się na temat ceny urządzenia… Oficjalnie w Polsce na razie nie kupimy Nubii Z11 mini w żadnym sklepie. Na portalach aukcyjnych można znaleźć tego smartfona za około 800 złotych z wysyłką Wielkiej Brytanii lub za około 1000 złotych z wysyłką z Polski. Osobiście uważam, że jest to bardzo dobra cena za to urządzenie – powiedziałbym wręcz, że jest ono warte nawet około 1300-1500 złotych.

A co Wy myślicie o Nubii Z11 mini? Ile bylibyście w stanie za niego zapłacić? Dajcie znać w komentarzach!

Spis treści:

1. Wzornictwo, jakość wykonania. Wyświetlacz
2. Działanie, oprogramowanie. Czytnik linii papilarnych
3. Aparat. Bateria. Podsumowanie

Exit mobile version