Samochody z innej bajki - Hongqi

Hongqi to pierwsza chińska firma samochodowa. Pierwsza i najważniejsza, bo zaspokaja przede wszystkim motoryzacyjne potrzeby notabli i traktowana jest jako komunistyczne dobro narodowe, choć bez pomocy kapitalistycznych wrogów niczego by nie osiągnęła. Ale po kolei
Jie Fang, model CA10 Jie Fang, model CA10 Fot. Jie Fang

Początki

Hongqi (po chińsku czerwona flaga) to swego rodzaju berło w koronie motoryzacyjnego koncernu FAW, który sprzedaje również małe auta dostawcze pod marką Huali (bazują na modelach Daihatsu), ciężarówki (Jie Fang) oraz różne inne modele (głównie sedany) pod markami Besturn, FAW i Haima, które bazują na starszych i nowszych modelach Mazdy, Forda i Volkswagena. A czym jest Hongqi? To marka, która oferuje najbardziej luksusowe auta w Chinach. Koncern FAW powstał w 1953 roku, by w 1956 roku rozpocząć produkcję ciężarówek (początkowo pod marką Dongfeng, model CA10), a dwa lata później wziął się za pierwsze w Chinach samochody dla mas.

Dongfeng CA71 Dongfeng CA71 Fot. Dongfeng

Pierwsze auto

Pierwszym osobowym autem Chin był Dongfeng CA71 (Dongfeng to firma należąca do FAW), który z fabryki wyjechał 12 maja 1958 roku, o nieco ponad miesiąc wyprzedzając innego pioniera chińskiej motoryzacji, model Jing Gang Shan z 20 czerwca tego samego roku (bazował na VW Garbusie). Jeśli zaś chodzi o CA71, to bazował on na francuskiej Simce Vedette, miał silnik z Mercedesa i chińską, trzybiegową skrzynie biegów. Powstało raptem 30 egzemplarzy, jeden z nich należał do Mao Tse Tunga.

Hongqi CA72 Hongqi CA72 Fot. Hongqi

Współpraca z Chryslerem

Kolejny model, Hongqi CA72, produkowany był od 1959 do 1965 roku, bazował na kapitalistycznie imperialistycznym Chryslerze Imperial, miał jego silnik 5,6 l V8 220 KM i trafił do 198 klientów.

Hongqi CA770 Hongqi CA770 Fot. Hongqi

Model kultowy

CA770 jest jednak modelem, który definiuje Hongqi. Też bazuje na Chryslerze i też ma jego silnik, ale produkowany był od 1966 do 1981 roku, trafił do około 1600 klientów i woził najważniejsze osoby w Chinach. Jest symbolem motoryzacyjnego luksusu za Wielkim Murem. Powstały wersje krótkie i przedłużone, sedan i cabrio, mniej lub bardziej luksusowe. Znakomita większość wyprodukowanych egzemplarzy jest czarna, choć i komunistycznie czerwone się trafiają. Obecnie CA770 jest obiektem kultu i jednym z najbardziej poszukiwanych aut w Chinach, chyba dlatego, że mało kto go sprzedaje. CA770 to część dziedzictwa narodowego Chin.

Hongqi CA7200 Hongqi CA7200 Fot. Hongqi

Współpraca z Audi i Lincolnem

Od 1995 do 2001 roku Hongqi nie wyprodukowało niczego fascynującego. Modele Audi 100 (z silnikiem Nissana) i Lincoln Town Car z bardziej krzykliwymi atrapami chłodnicy i niemożliwymi do zapamiętania nazwami (CA7200 czy CA7182E7) może i woziły chińskich VIP-ów z jednej parady na drugą, ale w pamięci nie zostaną.

Hongqi HQ3 Hongqi HQ3 Fot. Hongqi

Chińska Toyota

Model HQ3, mimo iż nowoczesny (silnik V6 lub V8, napęd na tył, na pokładzie mnóstwo trzyliterowych systemów czuwających nad bezpieczeństwem podróżnych) i bardzo luksusowy (klimatyzacja, skóra, sterowanie głosem, wyświetlacz przezierny, zestaw DVD i tak dalej), nie przemówił jednak do chińskich notabli i nie cieszy się popularnością. Może dlatego, że z technicznego punktu widzenia to po prostu Toyota Crown Majesta?

Hongqi H7 Hongqi H7 Fot. Hongqi

Limuzyna dla ministrów

Hongqi H7 to też Toyota, ale tym razem Camry. Według firmy ten model skierowany jest do polityków na szczeblu ministerialnym. Cóż za precyzyjnie dobrana grupa docelowa!  Auto ma rywalizować z przedłużonymi wersjami Audi A6, BMW 5 i Mercedesa klasy E. Pod maską silnik R4 lub V6, w planach wersja hybrydowa.

Hongqi L7 Hongqi L7 Fot. Hongqi

Chiński Rolls-Royce

Hongqi L7 to flagowa limuzyna chińskiej firmy. Stylistycznie nawiązuje do słynnego poprzednika CA770, mierzy 6,1 m długości, ma silnik 6,0 l V12 o mocy 400 KM, a płytę podłogową pożycza od Toyoty Land Cruiser. Najpierw powstało około 100 sztuk po to, by komunistycznym dygnitarzom ułatwić poruszanie się w czasie kongresu partii komunistycznej w 2012 roku, a za kilka miesięcy auto będzie do kupienia przez zwykłych ludzi. Będzie nieco krótsze (5,5 m), ale bardzo drogie (około 800 tys. dolarów). Przedłużony o 30 cm model L7 (fabryczne oznaczenie CA7600L), na dodatek opancerzony i wyposażony w uchwyty na flagi w przednich błotnikach, wykorzystywany jest m.in. przez prezydenta Chin. Czy trafi do produkcji? Podobno Hongqi rozważa takie posunięcie. Gdyby przedłużony L7 wyjechał na drogi, byłby bez wątpienia najbardziej luksusowym i najdroższym autem made in China.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.